Ocieplenie domu to obecnie jeden z najbardziej nurtujących nas problemów. W tym artykule przeczytasz o sposobach ocieplenia domu za pomocą tkaniny. Dowiesz się jakie zastosowanie miała tkanina wśród naszych przodków oraz poznasz 3 podstawowe materiały włókiennicze.
Metody naszych przodków
Ocieplenie domu zacznijmy od historii tkaniny. To rzemiosło pojawiło się we wszystkich częściach świata. Zaraz po tym jak człowiek zaprzyjaźnił się ze zwierzętami (owca udomowiona została z muflona azjatyckiego na Bliskim Wschodzie pomiędzy 9000 a 7000 r. p.n.e., źródło wikipedia), które można było nie tylko zjeść, ale posiadały też futro zdatne do przerobienia na włókno. Nasi przodkowie zauważyli również, że z roślin można zrobić nie tylko piwo (Sumerowie 4000 r. p.n.e), ale także sznury i powrozy. Początkowo wyrabiano więc liny, sznurki czy proste pasy, dopiero później powstawały bardziej skomplikowane formy tkackie jak płótna, a jeszcze później arrasy (tak, te sławne arrasy na Wawelu). Na ziemiach polskich były to między innymi pasiaki (polskie tkaniny regionalne tkane w układzie pasowym). Czy to rdzenni amerykanie, czy ludy koczownicze z bliskiego wschodu, zasada wyrobu tkaniny (nazewnictwo oczywiście było różne) była ta sama – pionowa osnowa z poziomym wątkiem.
Technika tworzenia oraz narzędzia również się różnią w poszczególnych częściach świata. Nie zmienia to jednak faktu, iż bez tkanych wyrobów rozwój cywilizacji byłby znacznie opóźniony. Na pewno byłoby nam o wiele zimniej.
Początkowo skóry służyły za jeden z budulców namiotów/tipi/czumy/jurty. Po opanowaniu włókien wyrabiano tkaniny chroniące przed zimnem jak i gorącem (zwłaszcza w krajach pustynnych i stepowych). Tak w skrócie wygląda historia rozwoju tkanin w przestrzeni domowej. Wróćmy więc do czasów bardziej nam współczesnych, abym mogła napisać o metodach ocieplenia domu. Zwłaszcza, że nadchodzą trudne czasy „zaciskania pasa”. Do rzeczy…
Arrasy i kilimy, czyli dywany na ścianę
Słowiańskim sposobem na ocieplenie domu jest oczywiście dywan powieszony nad łóżkiem. Ta metoda była /jest stosowana na wschodzie ale i na terenach Polski można było znaleźć przykłady tureckich wyrobów nad łóżkiem babci. Dywany te są produktem pochodzącym z wielkich fabryk, w których wykorzystywano głównie włókna syntetyczne. Pamiętajmy więc, że masowa produkcja jest wielkim obciążeniem dla środowiska. Na dodatek estetyka tych „arrasów” pozostawiała wiele do życzenia. A ponieważ o gustach się nie rozmawia, pozostaje mi jedynie skomentować powrót słowiańskich dekoracji w ten sposób – dywany na ścianę wracają do mody, niech będą coraz ładniejsze! Poniżej widzicie kilim CONCEPT 1 z mojego sklepu.
Dywan na podłogę – oczywista oczywistość
Tkanina na podłodze ochrania nam powierzchnię od zarysowań. Stanowi również świetną izolację, dzięki czemu możemy hasać w domowych pieleszach na bosaka. Grubość i rodzaj dywanu zależy oczywiście od naszych upodobań ale coraz modniejsze stają się tradycyjne polskie kilimy ze współczesnymi wzorami. Im większa powierzchnia dywanu, tym więcej ciepła. Jedynym minusem jest tutaj sposób ich czyszczenia – a trzepaków na osiedlach jest coraz mniej. Dlatego rozwiązaniem dla leniuszków będzie wykładzina, której ja prywatnie nie znoszę. Dlaczego? Otóż ze względów ekologicznych – to głównie plastik z syntetycznymi gumami, który po kilkunastu latach trzeba wyrzucić, bo sparciał. A jak wiadomo, tego typu odpady są najtrudniejsze do zutylizowania. Dlatego też dywan, chodnik czy inne „szmaciaki” zrobione z naturalnych surowców powinny być nieodłącznym elementem wyposażenia domu.
A co z innymi częściami domu?
Historycznie ocieplenie domu nie sprowadzało się tylko do ścian i podłóg. Tkaniną pokrywano również meble – prowizoryczne siedziska czy kufry. Obecnie zostały nam jedynie dziergane serwetki lub makramowe bieżniki na stół. Koce i narzuty można także zaliczyć do formy ocieplenia pomieszczeń. Tak więc dla poprawy temperatury w domu polecam wyposażenie się w babcine okrycia meblowe.
Naucz się tkać i zrób za darmo swoje pierwsze izolatory ciepła!
Małe formy tkackie w postaci serwetek można również wykonać samodzielnie na ramkach. Swoje pierwsze kroki w tkaniu możesz postawić, ucząc się na kursie on-line lub na warsztatach we Wrocławiu. Sprawdź KURS on-line i poznaj tkacki świat. Dzięki niemu nabędziesz umiejętności do robienia dużych kilimów.
Tradycyjnie nie oznacza niemodnie
Tkaniny – kobierce, kilimy, bieżniki stanowiły również o tożsamości kulturowej. Proste sploty i kolory stawały się bardziej wyrafinowane, dzięki temu każda grupa etniczna, lud czy nawet rodzina mogła pochwalić się unikatowymi wzorami i symboliką. Mi najbliższe są oczywiście polskie kilimy pochodzące z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Dzięki ówczesnemu zainteresowaniu sztuką ludową powstawały unikatowe wzory inspirowane stylem zakopiańskim czy art deco. A więc tkanina przeszła swoją metamorfozę i ze stricte użytecznego przedmiotu stała się obiektem dekoracyjnym. Przez chwilowy zanik zainteresowaniem ręcznie tkanych przedmiotów w naszym wyobrażeniu tkanina stała się reliktem przeszłości, niemodnym przedmiotem ze strychu. Jednak obecnie możemy zauważyć, że to tradycyjne rzemiosło przeżywa swój renesans, a wzory na kilimach odzwierciedlają obecny styl w sztuce i designie. Tak więc styl tkanin z XVII wieku był bardzo modny dla współczesnych ludzi, my mamy inny styl równy naszym czasom.
Aspekt wizualny – współczesny design z tradycjami
Tkanina oprócz realnej izolacji cieplnej i aspektach artystycznych również optycznie sprawia, że pokój staje się cieplejszy. Zwłaszcza przy użyciu wyrobów w – jak sami ją nazywamy – „ciepłej” gamie kolorystycznej. Zaliczają się do niej: beże, brąz, pomarańczowy i czerwienie. Dzięki wzorom w tych kolorach nasze pomieszczenie stanie się przytulniejsze. Dodatkowo taki duży kilim pomoże wygłuszyć wnętrze, bez względu na to, czy będzie on powieszony na ścianie, czy na podłodze. Właśnie dzięki tkaninom w pomieszczeniu pozbędziemy się „pogłosu”.
Materiały stare i nowe
Tradycyjnie w naszej strefie klimatycznej używano włókien roślinnych (len, chmiel, pokrzywa) oraz odzwierzęce włókna – m.in. wełna owcza. Wszechobecna dzisiaj bawełna jest równie przydatna, ale według mnie powinniśmy powrócić do korzeni i stosować lokalne materiały. Wprawdzie w Polsce nie uprawiamy bawełny (jeszcze!), za to owieczek nam nie brakuje, a ich wełna idealnie nadaje się na sweter jak i do ocieplenia domu. Modne stają się gospodarstwa z lamami i alpakami, których wełna jest również mocna i grzejąca. Włókna odzwierzęce charakteryzują się bardzo dobrym utrzymywaniem powietrza, co za tym idzie są po prostu dobrym izolatorem ciepła.
Rodzaj splotu jest również newralgiczny jako ocieplenie domu. Splot kilimowy jest płaski i nie tak wydajny jak dywanowy (z wystającymi włóknami jest w większym stopniu „puchaty”). Kilimy więc bardziej nadawać się będą do powieszenia i podziwiania ich estetyki. Natomiast tkaniny dywanowe, jak sama nazwa wskazuje, są grubsze i cięższe, więc milej jest po nich po prostu chodzić. Organiczny przedmiot ma swoje wymagania, a mianowicie trzeba uważać na mole! Najlepszym rozwiązaniem jest wtedy wrzucenie wełnianej tkaniny (lub innego przedmiotu z wełny) do zamrażarki lub na dwór, na mróz (minimum 24h). Zróbcie to jak najszybciej, bo mole dosyć szybko realizują się w niszczeniu włókien. Przy tym zostawiają wiele jajeczek, których nie sposób wyśledzić. Tak więc mrożąc przedmiot mamy pewność, że wszystkie wybiliśmy. Sprawdź TUTAJ jak jeszcze chronić swoje tkaniny przed zniszczeniem.
Ostatnia podpowiedź – ocieplenie domu – progi i okiennice
Często się zdarza, że dom jest porządnie ocieplony ale nadal przebija się do naszej przestrzeni chłód. Jednym z powodów może być nieszczelność wnęk okiennych i drzwiowych. Grube kotary/zasłony w oknie pomogą nam poprawić izolacje wnętrza w przypadku okien. Jednak pod drzwiami i na samym parapecie możemy zrobić swojego rodzaju „wałek”. Zakryje on nam nieszczelną powierzchnię, doskonale izolując. Tutaj znajdziecie zdjęcie z przykładowym rozwiązaniem (długi worek wypełniony skrawkami wełny z recyklingu i starymi szmatami).